niedziela, 7 października 2012

Rozdział 2


Byłam już tuż, tuż, gdy nagle ponad mym ramieniem ktoś wyższy ode mnie sięgnął i zdjął olbrzymie tomisko. Obróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Josephem. „A jednak za mną poszedł. Szlag”- pomyślałam. 



- Na pewno nie chcesz mojej pomocy?
- Sama bym sobie poradziła – mruknęłam wyrywając mu książkę.
Chwyciłam torbę wypchaną podręcznikami i przeszłam do innej alejki. Joseph szedł za mną krok w krok. Kolejny raz zobaczyłam ciekawą lekturę i sięgnęłam po nią.
- Pozwól. - Chłopak odsunął mnie i sam, wyciągając jedynie rękę dostał to, czego chciał.  - Proszę. – Podał mi książkę.
- Dzięki.
Przy wymianie nie omieszkał musnąć palcem mojej dłoni.
- Nie zechciałabyś się ze mną umówić? – spytał, spoglądając mi z nieukrywanym zadowoleniem w oczy.
Musiałam przyznać, że w tym momencie w jego spojrzeniu ujrzałam coś godnego zaufania. Coś, co mnie pociągało.  Ale przecież nikt nie jest tak doskonały. Co on takiego ukrywa? Prócz tej chwili, w jego oczach widziałam ból. Chciałam go zdusić.
- Ale ja cię nawet nie znam - stwierdziłam.
- Już niedługo będziesz za mną szaleć – parsknął śmiechem.
Ucałował moje dłonie i odszedł do czytelni, tam gdzie wcześniej zawzięcie pracował. Musiałam przyznać, że jego zachowanie troszeczkę zbiło mnie z pantałyku, ale i podekscytowało.
Schowałam egzemplarze do, i tak ledwie zamykającej się, torby i ruszyłam do wyjścia. Przy drzwiach zerknęłam na Josepha. Pochłonięty papierami nawet na mnie nie spojrzał, lecz na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.  Kąciki moich ust lekko powędrowały do góry.
W bibliotece Mary oczywiście chciała wiedzieć wszystko na temat naszego poszukiwania źródeł informacji. Niestety, nie dowiedziała się za wiele.
Wyszłam na korytarz i przepchałam się do sali numer 66 gdzie miałam moją ostatnią lekcję, a mianowicie: hiszpański. Zadzwonił dzwonek. Zajęłam swoje stałe miejsce w rzędzie od okna na środku i wyjęłam podręcznik. Weszła nauczycielka i przywitała się ze wszystkimi. Każdy w tej szkole wiedział, że jest ona(prawdopodobnie) w dużym stopniu chora psychicznie. Zawsze nosiła spodnie lub spódnice z wysokim stanem i bluzki sięgające pępka, do tego obowiązkowo jakąś chustę, ostry makijaż i buty na obcasie, w których co parę kroków się potykała. Dziwną rzeczą było widzieć kogoś chodzącego w takich butach tak długo i dalej się dziwić czemu tego nie umiała. Co lekcję wygadywała jakieś głupoty o hiszpańskich obcych i ich statkach kosmicznych, a także swoim przystojnym synu (choć nic takiego nie zostało stwierdzone przez którąkolwiek dziewczynę) chodzącym do naszej szkoły. Facet nie był jak matka, ale jakoś nikt nie palił się, by go lepiej poznać i doradzić w kwestii wyglądu.
Carlos (tak miała na nazwisko)  kazała otworzyć książki na stronie 14, przeczytać tekst, a następnie go przetłumaczyć.  
Lekcja minęła jakoś szybko i płynnie, nie wspominając historyjek o kosmitach.
Postanowiłam udać się na zakupy. Miałam przy sobie jakieś 50 dolców, więc wystarczyłoby na jakąś bluzkę czy spodnie na przecenie. Udałam się do centrum handlowego, tam w końcu kupiłam tylko ciemnozieloną bandankę. Chodzenie po sklepach jest w moim przypadku relaksujące, a potrzebowałam tego z całą pewnością.
Po paru godzinach chodzenie zaczęło mi burczeć w brzuchu, co było trochę dziwne, że dopiero teraz, ponieważ ja zawsze byłam głodna. Postanowiłam coś przekąsić.  Zajrzałam do mojej ulubionej kawiarni. Przywitałam się z kelnerką i zamówiłam kawę z sernikiem.
W lokalu był duży ruch. Wyjęłam wypożyczoną książkę z archiwów i zaczęłam ją przeglądać. Na zamówienie czekałam i czekałam i czekałam, aż nagle podszedł do mnie facet w fartuchu i tacą.  Podniosłam wzrok znad lektury.
- O cholera – wymsknęło mi się.
- Cześć – przywitał mnie Joseph.
Postawił kawę i ciasto przede mną. Bez namysłu usiadł naprzeciw mnie.  Rozsiadł się na krześle i uśmiechnął się zabójczo.
- Coś czułem, że dziś cię spotkam kolejny raz.
Zmieszałam się. By to zatuszować wzięłam łyk kawy.
- A tak chciałam spokoju – westchnęłam.
Wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.  Wyjął mi z dłoni filiżankę i upił płynu, a potem odstawił ją na spodek z obrzydzeniem.
- Nigdy nie lubiłem kawy – stwierdził, cały czas krzywiąc się. 
Uśmiechnęłam się dyskretnie i wróciłam do czytania. Chłopak musiał to zauważyć, bo z satysfakcją kontynuował.
- Zwłaszcza takiej lury. Czarna jest najlepsza. Daje ci kopa i wiesz… - nie dałam mu dokończyć.
- Świetnie. A teraz dasz mi spokój?
- Raczej nie – pokręcił głową - chyba, że… - i znów urwał, gdy coś za oknami kawiarni przykuło jego uwagę.
Powędrowałam za wzrokiem Josepha. Za szybą ujrzałam znajomą twarz. A już myślałam, że przynajmniej tym się dziś nie będę przejmować.
Przystojny facet, umięśniony, w skórzanej kurtce. Connor.
- O nie.
Odwróciłam się z powrotem, chwyciłam torbę, jeansową kurtkę i wstałam. Joseph zatroskanym głosem zapytał:
- Masz z nim jakieś kłopoty? - Jego mięśnie przy tym gwałtownie napięły się.
Jak na złość zadzwonił mój telefon. Opiekunka mojej młodszej sześcioletniej siostry Roxi.
- Przepraszam muszę odebrać.
- Scarlett? -  Usłyszałam po drugiej stronie.
- Tak Darce?
- Przyjedź natychmiast. Mała znów ma atak.
Tego się spodziewałam i najbardziej obawiałam.
- Już jadę. – Rozłączyłam się. – Muszę już iść. – Rzuciłam na stół pieniądze – Na razie.
- Czekaj. – Zdjął fartuch i poszedł za mną.
- Nie powinieneś zostać tutaj?
- To moja restauracja, a zresztą obawiam się tego… - zabrakło mu słów.
- Connor. Tak się nazywa.
Joseph pokiwał głową na znak, że rozumnie.
Nie było wyjścia, musiałam spojrzeć prawdzie w oczy. Connor zawsze będzie częścią mojego życia. Choćbym nie wiem jak się starała

Szybkim krokiem wyszliśmy z kawiarni. Connor stał z założonymi rękami przyglądając się Josephowi złowrogo.
- Cześć - przywitałam się z chłopakiem. – Co tu robisz?
- Przyszedłem po nowe hamulce do sklepu motoryzacyjnego za rogiem – przeniósł wzrok na mnie -  i zobaczyłem cię z…
- Joseph. – Joseph już otwierał usta, ale wyprzedziłam go chcąc uniknąć sporu. – Joseph to jest  Connor – wskazałam Connora – Connor to Joseph.
Mężczyźni podali sobie dłonie, spoglądając jeden drugiemu w oczy.
- Bądź miły, Connor. – Upomniałam.
- Oczywiście. – Skinął głową z wrednym uśmiechem na twarzy – Jak się czuje Roxi?
- Dobrze – powiedziałam niepewnym głosem.
Wyczuł, że coś jest nie tak. Kiedy tylko się poznali  wyczułam coś dziwnego.  On bronił ją jak lew, nawet przede mną, a ona uspokajała się przy nim.
- Miała atak – wywnioskował.
Wszystko rozgrywało się tuż przy głównym wejściu . Connor zamknął mój nadgarstek w żelaznym uścisku.
 - Musimy jechać.
Zaciągnął mnie na parking. Za nami szedł Joseph, szepcząc coś.
Podał mi kask i odpalił swojego ścigacza. Joseph, widząc moją coraz bardziej rzednącą minę, przyszedł z odsieczą.
- Myślę , że ona woli jechać ze mną. – Wskazał na swojego czarnego Jaguara. – Będzie jej wygodniej.
Ujął delikatnie moją dłoń i byłam już gotowa ulec gdy odezwał się Connor.
- Czemu Scarlett ma jechać z tobą?
Gdy oni się sprzeczali , ja toczyłam wojnę w samej sobie, który z nich jest większym idiotą.
- Z żadnym z was nie jadę – wrzasnęłam, spojrzałam na jednego, drugiego i odeszłam, zarzucając włosy do tyłu, robiąc lepsze wrażenie.
Kiedy Joseph i Connor stali jak zamrożeni przez parę dobrych sekund, ja już zdążyłam się oddalić. Teraz najważniejsze było, by jak najszybciej dotrzeć do Roxi, a nie użerać się z bachorami.
Przecznicę od centrum handlowego  usłyszałam pomruk silnika. Chwilę później poczułam podmuch powietrza. Koło mnie przemknął ścigacz wraz z kierowcą.
Cholerny sukinsyn – pomyślałam.
Byłam tak zajęta wymyślaniem najrozmaitszych obelg , że nie zauważyłam jadącego przy krawężniku czarnego Jaguara. Szyba auta osunęła się w dół. Ujrzałam twarz Josepha.
- Wskakuj!
- Nie!
Zaśmiał się.
- Twój były zostawił cię, woli twoją siostrę od ciebie. Właź, zaraz zacznie padać. – Jak na zawołanie lunęło. – Nie  wygłupiaj się.
Przystanęłam już mokra jak kura. Otworzyłam drzwi auta, wsiadłam i zatrzasnęłam je.
- Ruszaj!
Joseph jak już miał to w nawyku zaśmiał się, zdjął nogę z hamulca i ruszył z piskiem opon.


 Tym razem nie będę was zanudzać moją długą notką pod rozdziałem jak zwykle. Pragnę tylko podziękować Paraboli za poprawkę tekstu i poradę co do niego. :D
Pojawił się Connor i nie długo poznacie Roxi. Mam zamiar dodać jeszcze jedną małą postać w jej wieku. Miłej lektury.
KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MordSith

19 komentarzy:

  1. Strasznie mi się podoba, naprawdę.
    Fajnie to wszystko opisujesz, a ten tekst: "Już niedługo będziesz za mną szaleć" - jakbym słyszała Hache<3 .
    Zparaszam także na mojego bloga : bitwa-o-marzenia.blogspot.com . Opowiada on o dziewczynie, która po śmierci rodziny zamieszkuje w Mystic Falls. Tam poznaje osoby, które ukrywają tajemnice. Ona sama jednak także ją ma :)

    Informuj mnie o nn ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejjejej. W końcu się doczekałam kolejnej części. Kocham to twoje opowiadanie. :)) Zapraszam do siebie http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, ale już znasz moją opinię na ten temat ;P
    "Po paru godzinach chodzenie zaczęło mi burczeć w brzuchu, co było trochę dziwne, że dopiero teraz, ponieważ ja zawsze byłam głodna." jakbym słyszała Ciebie xd
    Co do panów (mój ulubiony temat xd). Nie pasuje mi takie zachowanie do Josepha! On ma być łagodny jak baranek ;p ale za to pojawił się Hache, znaczy Connor! <3 (wyobraź sobie moją minę ;D) oo matkoo, kocham go! Ma być go więcej, więcej! i ma być wiadomo z kim! ;)
    a co do nowej postaci, chłopaczka jak myślę... ciekawe które w końcu weźmiesz zdjęcie... ;p
    okeej, trochę się rozpisałam xd
    do jutra i przygotuj kartki do pisania! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D Dziękuje że zajrzałaś na mojego bloga the-loop-of love.blospot.pl ! Właśnie dzięki niemu Cię znalazłam i już jesteś na moich - Polecane blogi ! Zasłużyłaś taką świetną Notką ^_^ Wygląd bloga także nic dodać nic ująć. Już zdecydowałam którego wolę i widzę że nie ja jedna ! Connor ! :D ,, Już niedługo będziesz za mną szaleć '' :D Najlepszy cytat ! Huehue :D Mnie on bardziej przypomina Damona, ale może dlatego bo jeszcze nie czytałam i muszę nadrobić u Ciebie poprzednią notkę. :) Ale widzę, że też oglądasz TVD więc wiesz o kogo mi chodzi ;> ! Oj czy ja widzę trójkąt miłosny ! *.* Cudownie. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nn :) Na http://the-loop-of-love.blogspot.com ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za pochwałę i w nagrodę muszę cię uprzedzić że nie bedzie to trójkąt
      Joseph ma swoje tajemnice ;D

      Usuń
  5. rozdział świetny, pozmieniałaś trochę, bo miała jechać z Connorem :D ale zmiana wyszła na dobre ;)
    pozdrawiam i mam nadzieję, że tym razem kolejny rozdziałek pojawi się szybciej kochana :) zapraszam na http://forbidden-looove.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) Nie mogę się doczekać kolejnego... Uwielbiam Josepha !!! ♥ Mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać na kolejny rozdział tak długo jak na ten...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma za co, służ pomocą :) Bardzo dobrze wypadł opis nauczycielki, właśnie o czymś takim mówiłam. Tekst wydłużył się o kilka linijek, to raz, a dwa - wrzuciłaś tam całkiem dobry dowcip o hiszpańskich kosmitach xD
    Generalnie bardzo mi się podobało. Jestem ciekawa, kim tak naprawdę jest ten Joseph, co takiego ukrywa i dlaczego Scarlett widziała w jego oczach ból. Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na kolejną notkę na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :> ! Dziękuje i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowy rozdział na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominuję cię do LIEBSTER AWARD !! Mam nadzieję że odpowiesz na pytania :D

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na NN - http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie, świetni ! Czekam na NN bo bardzo mnie wciągnęło :D
    PS zapraszam do mnie http://the-new-road.blogspot.com oraz o-b-c-a.blogspot.com
    Pozdrawiam i do napisania !

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy kiedykolwiek doczekamy się nowego rozdziału?
    Czekam i czekam, zaglądam na stronkę, a rozdziału brak...

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do mnie :) http://the-loop-of-love.blogspot.com/.
    I zastanawiam się w końcu kiedy mogę się doczekać nowej notki u Cb :( Śpiesz się !

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na następny rozdział na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :3 Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  16. GRRRRRR !! :< :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam do mnie :) http://the-loop-of-love.blogspot.com Wysyłam z małym opóźnieniem co prawda xD Kochana, a u Cb kiedy nowy rozdział ? ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. sad do not know ur language, but maybe you are interested in fashion, http://differentcands.blogspot.kr/

    OdpowiedzUsuń