Byłam
już tuż, tuż, gdy nagle ponad mym ramieniem ktoś wyższy ode mnie sięgnął i
zdjął olbrzymie tomisko. Obróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Josephem. „A
jednak za mną poszedł. Szlag”- pomyślałam.
-
Na pewno nie chcesz mojej pomocy?
-
Sama bym sobie poradziła – mruknęłam wyrywając mu książkę.
Chwyciłam
torbę wypchaną podręcznikami i przeszłam do innej alejki. Joseph szedł za mną
krok w krok. Kolejny raz zobaczyłam ciekawą lekturę i sięgnęłam po nią.
-
Pozwól. - Chłopak odsunął mnie i sam, wyciągając jedynie rękę dostał to, czego
chciał. - Proszę. – Podał mi książkę.
-
Dzięki.
Przy
wymianie nie omieszkał musnąć palcem mojej dłoni.
-
Nie zechciałabyś się ze mną umówić? – spytał, spoglądając mi z nieukrywanym
zadowoleniem w oczy.
Musiałam
przyznać, że w tym momencie w jego spojrzeniu ujrzałam coś godnego zaufania.
Coś, co mnie pociągało. Ale przecież
nikt nie jest tak doskonały. Co on takiego ukrywa? Prócz tej chwili, w jego
oczach widziałam ból. Chciałam go zdusić.
-
Ale ja cię nawet nie znam - stwierdziłam.
-
Już niedługo będziesz za mną szaleć – parsknął śmiechem.
Ucałował
moje dłonie i odszedł do czytelni, tam gdzie wcześniej zawzięcie pracował.
Musiałam przyznać, że jego zachowanie troszeczkę zbiło mnie z pantałyku, ale i
podekscytowało.
Schowałam
egzemplarze do, i tak ledwie zamykającej się, torby i ruszyłam do wyjścia. Przy
drzwiach zerknęłam na Josepha. Pochłonięty papierami nawet na mnie nie
spojrzał, lecz na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Kąciki moich ust lekko powędrowały do góry.
W
bibliotece Mary oczywiście chciała wiedzieć wszystko na temat naszego
poszukiwania źródeł informacji. Niestety, nie dowiedziała się za wiele.
Wyszłam
na korytarz i przepchałam się do sali numer 66 gdzie miałam moją ostatnią
lekcję, a mianowicie: hiszpański. Zadzwonił dzwonek. Zajęłam swoje stałe
miejsce w rzędzie od okna na środku i wyjęłam podręcznik. Weszła nauczycielka i
przywitała się ze wszystkimi. Każdy w tej szkole wiedział, że jest
ona(prawdopodobnie) w dużym stopniu chora psychicznie. Zawsze nosiła spodnie
lub spódnice z wysokim stanem i bluzki sięgające pępka, do tego obowiązkowo
jakąś chustę, ostry makijaż i buty na obcasie, w których co parę kroków się
potykała. Dziwną rzeczą było widzieć kogoś chodzącego w takich butach tak długo
i dalej się dziwić czemu tego nie umiała. Co lekcję wygadywała jakieś głupoty o
hiszpańskich obcych i ich statkach kosmicznych, a także swoim przystojnym synu
(choć nic takiego nie zostało stwierdzone przez którąkolwiek dziewczynę)
chodzącym do naszej szkoły. Facet nie był jak matka, ale jakoś nikt nie palił
się, by go lepiej poznać i doradzić w kwestii wyglądu.
Carlos
(tak miała na nazwisko) kazała otworzyć
książki na stronie 14, przeczytać tekst, a następnie go przetłumaczyć.
Lekcja
minęła jakoś szybko i płynnie, nie wspominając historyjek o kosmitach.
Postanowiłam
udać się na zakupy. Miałam przy sobie jakieś 50 dolców, więc wystarczyłoby na
jakąś bluzkę czy spodnie na przecenie. Udałam się do centrum handlowego, tam w
końcu kupiłam tylko ciemnozieloną bandankę. Chodzenie po sklepach jest w moim
przypadku relaksujące, a potrzebowałam tego z całą pewnością.
Po
paru godzinach chodzenie zaczęło mi burczeć w brzuchu, co było trochę dziwne,
że dopiero teraz, ponieważ ja zawsze byłam głodna. Postanowiłam coś
przekąsić. Zajrzałam do mojej ulubionej
kawiarni. Przywitałam się z kelnerką i zamówiłam kawę z sernikiem.
W
lokalu był duży ruch. Wyjęłam wypożyczoną książkę z archiwów i zaczęłam ją
przeglądać. Na zamówienie czekałam i czekałam i czekałam, aż nagle podszedł do
mnie facet w fartuchu i tacą. Podniosłam
wzrok znad lektury.
- O
cholera – wymsknęło mi się.
-
Cześć – przywitał mnie Joseph.
Postawił
kawę i ciasto przede mną. Bez namysłu usiadł naprzeciw mnie. Rozsiadł się na krześle i uśmiechnął się
zabójczo.
-
Coś czułem, że dziś cię spotkam kolejny raz.
Zmieszałam
się. By to zatuszować wzięłam łyk kawy.
- A
tak chciałam spokoju – westchnęłam.
Wybuchnął
niekontrolowanym śmiechem. Wyjął mi z
dłoni filiżankę i upił płynu, a potem odstawił ją na spodek z obrzydzeniem.
-
Nigdy nie lubiłem kawy – stwierdził, cały czas krzywiąc się.
Uśmiechnęłam
się dyskretnie i wróciłam do czytania. Chłopak musiał to zauważyć, bo z
satysfakcją kontynuował.
-
Zwłaszcza takiej lury. Czarna jest najlepsza. Daje ci kopa i wiesz… - nie dałam
mu dokończyć.
-
Świetnie. A teraz dasz mi spokój?
-
Raczej nie – pokręcił głową - chyba, że… - i znów urwał, gdy coś za oknami kawiarni
przykuło jego uwagę.
Powędrowałam
za wzrokiem Josepha. Za szybą ujrzałam znajomą twarz. A już myślałam, że
przynajmniej tym się dziś nie będę przejmować.
Przystojny
facet, umięśniony, w skórzanej kurtce. Connor.
- O
nie.
Odwróciłam
się z powrotem, chwyciłam torbę, jeansową kurtkę i wstałam. Joseph zatroskanym
głosem zapytał:
-
Masz z nim jakieś kłopoty? - Jego mięśnie przy tym gwałtownie napięły się.
Jak
na złość zadzwonił mój telefon. Opiekunka mojej młodszej sześcioletniej siostry
Roxi.
-
Przepraszam muszę odebrać.
- Scarlett?
- Usłyszałam po drugiej stronie.
-
Tak Darce?
-
Przyjedź natychmiast. Mała znów ma atak.
Tego
się spodziewałam i najbardziej obawiałam.
-
Już jadę. – Rozłączyłam się. – Muszę już iść. – Rzuciłam na stół pieniądze – Na
razie.
-
Czekaj. – Zdjął fartuch i poszedł za mną.
-
Nie powinieneś zostać tutaj?
-
To moja restauracja, a zresztą obawiam się tego… - zabrakło mu słów.
-
Connor. Tak się nazywa.
Joseph
pokiwał głową na znak, że rozumnie.
Nie
było wyjścia, musiałam spojrzeć prawdzie w oczy. Connor zawsze będzie częścią
mojego życia. Choćbym nie wiem jak się starała
Szybkim
krokiem wyszliśmy z kawiarni. Connor stał z założonymi rękami przyglądając się
Josephowi złowrogo.
- Cześć
- przywitałam się z chłopakiem. – Co tu robisz?
-
Przyszedłem po nowe hamulce do sklepu motoryzacyjnego za rogiem – przeniósł wzrok
na mnie - i zobaczyłem cię z…
-
Joseph. – Joseph już otwierał usta, ale wyprzedziłam go chcąc uniknąć sporu. –
Joseph to jest Connor – wskazałam
Connora – Connor to Joseph.
Mężczyźni
podali sobie dłonie, spoglądając jeden drugiemu w oczy.
-
Bądź miły, Connor. – Upomniałam.
- Oczywiście.
– Skinął głową z wrednym uśmiechem na twarzy – Jak się czuje Roxi?
-
Dobrze – powiedziałam niepewnym głosem.
Wyczuł,
że coś jest nie tak. Kiedy tylko się poznali
wyczułam coś dziwnego. On bronił
ją jak lew, nawet przede mną, a ona uspokajała się przy nim.
-
Miała atak – wywnioskował.
Wszystko
rozgrywało się tuż przy głównym wejściu . Connor zamknął mój nadgarstek w
żelaznym uścisku.
- Musimy jechać.
Zaciągnął
mnie na parking. Za nami szedł Joseph, szepcząc coś.
Podał
mi kask i odpalił swojego ścigacza. Joseph, widząc moją coraz bardziej rzednącą
minę, przyszedł z odsieczą.
-
Myślę , że ona woli jechać ze mną. – Wskazał na swojego czarnego Jaguara. –
Będzie jej wygodniej.
Ujął
delikatnie moją dłoń i byłam już gotowa ulec gdy odezwał się Connor.
-
Czemu Scarlett ma jechać z tobą?
Gdy
oni się sprzeczali , ja toczyłam wojnę w samej sobie, który z nich jest
większym idiotą.
- Z
żadnym z was nie jadę – wrzasnęłam, spojrzałam na jednego, drugiego i odeszłam,
zarzucając włosy do tyłu, robiąc lepsze wrażenie.
Kiedy
Joseph i Connor stali jak zamrożeni przez parę dobrych sekund, ja już zdążyłam
się oddalić. Teraz najważniejsze było, by jak najszybciej dotrzeć do Roxi, a
nie użerać się z bachorami.
Przecznicę
od centrum handlowego usłyszałam pomruk
silnika. Chwilę później poczułam podmuch powietrza. Koło mnie przemknął ścigacz
wraz z kierowcą.
Cholerny
sukinsyn – pomyślałam.
Byłam
tak zajęta wymyślaniem najrozmaitszych obelg , że nie zauważyłam jadącego przy
krawężniku czarnego Jaguara. Szyba auta osunęła się w dół. Ujrzałam twarz
Josepha.
- Wskakuj!
- Nie!
Zaśmiał
się.
-
Twój były zostawił cię, woli twoją siostrę od ciebie. Właź, zaraz zacznie
padać. – Jak na zawołanie lunęło. – Nie
wygłupiaj się.
Przystanęłam
już mokra jak kura. Otworzyłam drzwi auta, wsiadłam i zatrzasnęłam je.
-
Ruszaj!
Joseph
jak już miał to w nawyku zaśmiał się, zdjął nogę z hamulca i ruszył z piskiem
opon.
Tym razem nie będę was zanudzać moją długą notką pod rozdziałem jak zwykle. Pragnę tylko podziękować Paraboli za poprawkę tekstu i poradę co do niego. :D
Pojawił się Connor i nie długo poznacie Roxi. Mam zamiar dodać jeszcze jedną małą postać w jej wieku. Miłej lektury.
KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pojawił się Connor i nie długo poznacie Roxi. Mam zamiar dodać jeszcze jedną małą postać w jej wieku. Miłej lektury.
KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MordSith
Strasznie mi się podoba, naprawdę.
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko opisujesz, a ten tekst: "Już niedługo będziesz za mną szaleć" - jakbym słyszała Hache<3 .
Zparaszam także na mojego bloga : bitwa-o-marzenia.blogspot.com . Opowiada on o dziewczynie, która po śmierci rodziny zamieszkuje w Mystic Falls. Tam poznaje osoby, które ukrywają tajemnice. Ona sama jednak także ją ma :)
Informuj mnie o nn ;) Pozdrawiam ;*
Jejjejej. W końcu się doczekałam kolejnej części. Kocham to twoje opowiadanie. :)) Zapraszam do siebie http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale już znasz moją opinię na ten temat ;P
OdpowiedzUsuń"Po paru godzinach chodzenie zaczęło mi burczeć w brzuchu, co było trochę dziwne, że dopiero teraz, ponieważ ja zawsze byłam głodna." jakbym słyszała Ciebie xd
Co do panów (mój ulubiony temat xd). Nie pasuje mi takie zachowanie do Josepha! On ma być łagodny jak baranek ;p ale za to pojawił się Hache, znaczy Connor! <3 (wyobraź sobie moją minę ;D) oo matkoo, kocham go! Ma być go więcej, więcej! i ma być wiadomo z kim! ;)
a co do nowej postaci, chłopaczka jak myślę... ciekawe które w końcu weźmiesz zdjęcie... ;p
okeej, trochę się rozpisałam xd
do jutra i przygotuj kartki do pisania! ;D
Świetny rozdział :D Dziękuje że zajrzałaś na mojego bloga the-loop-of love.blospot.pl ! Właśnie dzięki niemu Cię znalazłam i już jesteś na moich - Polecane blogi ! Zasłużyłaś taką świetną Notką ^_^ Wygląd bloga także nic dodać nic ująć. Już zdecydowałam którego wolę i widzę że nie ja jedna ! Connor ! :D ,, Już niedługo będziesz za mną szaleć '' :D Najlepszy cytat ! Huehue :D Mnie on bardziej przypomina Damona, ale może dlatego bo jeszcze nie czytałam i muszę nadrobić u Ciebie poprzednią notkę. :) Ale widzę, że też oglądasz TVD więc wiesz o kogo mi chodzi ;> ! Oj czy ja widzę trójkąt miłosny ! *.* Cudownie. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nn :) Na http://the-loop-of-love.blogspot.com ! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńdzięki za pochwałę i w nagrodę muszę cię uprzedzić że nie bedzie to trójkąt
UsuńJoseph ma swoje tajemnice ;D
rozdział świetny, pozmieniałaś trochę, bo miała jechać z Connorem :D ale zmiana wyszła na dobre ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i mam nadzieję, że tym razem kolejny rozdziałek pojawi się szybciej kochana :) zapraszam na http://forbidden-looove.blogspot.com/ :)
Świetny rozdział :) Nie mogę się doczekać kolejnego... Uwielbiam Josepha !!! ♥ Mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać na kolejny rozdział tak długo jak na ten...
OdpowiedzUsuńNie ma za co, służ pomocą :) Bardzo dobrze wypadł opis nauczycielki, właśnie o czymś takim mówiłam. Tekst wydłużył się o kilka linijek, to raz, a dwa - wrzuciłaś tam całkiem dobry dowcip o hiszpańskich kosmitach xD
OdpowiedzUsuńGeneralnie bardzo mi się podobało. Jestem ciekawa, kim tak naprawdę jest ten Joseph, co takiego ukrywa i dlaczego Scarlett widziała w jego oczach ból. Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni :)
Pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam na kolejną notkę na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :> ! Dziękuje i Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNominuję cię do LIEBSTER AWARD !! Mam nadzieję że odpowiesz na pytania :D
OdpowiedzUsuńhttp://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/
Zapraszam na NN - http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie, świetni ! Czekam na NN bo bardzo mnie wciągnęło :D
OdpowiedzUsuńPS zapraszam do mnie http://the-new-road.blogspot.com oraz o-b-c-a.blogspot.com
Pozdrawiam i do napisania !
Czy kiedykolwiek doczekamy się nowego rozdziału?
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam, zaglądam na stronkę, a rozdziału brak...
Zapraszam do mnie :) http://the-loop-of-love.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńI zastanawiam się w końcu kiedy mogę się doczekać nowej notki u Cb :( Śpiesz się !
Zapraszam na następny rozdział na http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :3 Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńGRRRRRR !! :< :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) http://the-loop-of-love.blogspot.com Wysyłam z małym opóźnieniem co prawda xD Kochana, a u Cb kiedy nowy rozdział ? ;>
OdpowiedzUsuńsad do not know ur language, but maybe you are interested in fashion, http://differentcands.blogspot.kr/
OdpowiedzUsuń